Przed rokiem i dwoma laty drugi, w 2015 roku także… drugi. Jeszcze nigdy na pierwszym stopniu podium. Tak w skrócie wygląda dorobek Piotra Pawlickiego w PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi.
Młodszy z braci Pawlickich nie może przełamać pasma drugich miejsc w zawodach dla najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi. Chociaż dla wielu zawodników byłoby to sukcesem, to jednak były uczestnik cyklu Grand Prix, a także jeden z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi z pewnością po cichu liczy na jeszcze lepszy wynik. Okazja do jego wywalczenia będzie już 15 sierpnia na toruńskiej MotoArenie, gdzie odbędzie się tegoroczna edycja zawodów (początek o godz. 19:15, transmisja w nSport+).
Piotr Pawlicki debiutował w PGE IMME na własnym torze w 2015 roku i musiał uznać wyższość zwycięzcy tamtego turnieju, który zresztą przeszedł do historii jako najbardziej emocjonujący i obfitujący w dużo walki, Grigorija Laguty. Do finału leszczyńskich zawodów Pawlicki jr przebył daleką drogę przez bieg półfinałowy, a w turnieju głównym wiodło mu się różnie – wywalczył dziesięć punktów.
Drugi występ leszczynianina w PGE IMME odbył się już na torze w Gdańsku, gdzie w 2016 roku wychowanek Unii dotarł do półfinału, ale tam nie udało mu się wywalczyć przepustki do decydującej o miejscach na podium rozgrywki. Zawody Pawlicki ukończył ponownie z dziesięcioma punktami.
Jego dwa ostatnie występy w PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi to ustępowanie miejsca na najwyższym stopniu podium najpierw w 2018 roku Patrykowi Dudkowi, natomiast w 2019 roku Bartoszowi Zmarzlikowi. Być może do trzech razy sztuka i tym razem on z Polaków znajdzie się na szczycie w tym prestiżowym turnieju? – zastanawia się Daria Jagodzka, pisząc o Pawlickim dla speedwayekstraliga.pl.
„To zdecydowanie jeden z największych talentów i jeden z czołowych żużlowców polskich ostatnich dziesięciu lat. Od 2017 roku razem z Unią Leszno, będąc jej czołowym zawodnikiem i kapitanem, nieprzerwanie zdobywa rok za rokiem tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Od kilku lat jego średnia biegowa w lidze oscyluje w okolicach dwóch punktów punktów lub tę wartość przekracza. Osławione są ostatnio jego pojedynki ligowe z Bartoszem Zmarzlikiem. Zawodnicy potrafią w jednym wyścigu kilkukrotne minąć się podczas jednego okrążenia, a potem podać sobie rękę, tym samym zaprzeczając medialnym plotkom o rzekomym konflikcie między nimi. Jak sam Pawlicki przyznaje, ciężko pracuje, aby było widać efekty jego rozwoju na torze.” – podsumowuje Daria Jagodzka dla speedwayekstraliga.pl.
2,138 – z taką średnią biegopunktową Piotr Pawlicki zyskał nominację do udziału w PGE IMME 2020 (po siódmej rundzie PGE Ekstraligi).
2,176 – to z kolei aktualna średnia zawodnika, który w PGE Ekstralidze wywalczył 69 punktów i 5 bonusów, a niedawno swoją doskonałą formę podkreślił zdobyciem złota gdańskich MPPK.