Grzegorz Zengota był wymieniany w gronie faworytów do końcowego zwycięstwa w Memoriale Alfreda Smoczyka. Zengi podczas rywalizacji zmagał się z niewielkimi problemami i ostatecznie musiał zadowolić się miejscem w środku stawki. Zawodnik FOGO Unii Leszno z dorobkiem 8 punktów uplasował się na 8 pozycji.
Co powiedział Zengota zapytany o swoją postawę? – Muszę przyznać, że nie do końca jestem zadowolony ze swojego występu. Niestety w dniu dzisiejszym nie udało mi się wygrać ani jednego wyścigu. W żużlu, a przede wszystkim w zawodach indywidualnych, chodzi przecież o to, by na linii mety pojawiać się jako pierwszy. Drugi jest już tym pierwszym przegranym. Ja natomiast dziś uzbierałem aż cztery „dwójki”. Niby nie jest źle, jednak liczyłem na zdecydowanie więcej. Osiem punktów na moim domowym torze to nie jest na pewno szczyt moich możliwości. – skomentował wychowanek Falubazu.
Tor podczas Memoriału był nieco inny niż w trakcie zawodów ligowych. Czy miało to wpływ na nieco słabszą postawę Grzegorza? – Faktycznie, tor różnił się od nawierzchni podczas zawodów ligowych. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, był on równych dla wszystkich. Brakowało mi dziś dobrych wyjść spod taśmy. Na trasie jako tako sobie radziłem, szczególnie w tych ostatnich biegach. Zazwyczaj starty są moim atutem, dziś jednak tego nie miałem. Bez szybkich wyjść spod taśmy ciężko jest zdobywać punkty, musiałem je wydzierać na dystansie. To pewnie podobało się kibicom, bo było dużo walki z mojej strony. Ja natomiast wolałbym prowadzić pewnie od startu do mety. – tłumaczył.
Końcówka sezonu to czas podsumowań. Jak tegoroczny sezon ocenia 29-latek? – Za mną na pewno udany sezon. Przede wszystkim wielki sukces w drużynie. Nie co dzień zdobywa się przecież Drużynowe Mistrzostwo Polski. Ogrom pracy na torze, jak i poza nim. W trakcie sezonu mieliśmy kilka problemów. Rundę zasadniczą zakończyliśmy przecież na czwartej pozycji. Końcówka należała do nas i cieszymy się z tego niezmiernie. Wielkie podziękowania dla naszych kibiców! Bez nich nie byłoby tego sukcesu! Fani dopisywali zarówno na meczach w Lesznie, jak i na wyjazdach. Mam nadzieję, że do zobaczenia w przyszłym sezonie! – zakończył leszczyński Byk.